Quantcast
Channel: Napoje – Testujemy Jedzenie
Viewing all 21 articles
Browse latest View live

Danio Shake Truskawkowy [test i opinie]

$
0
0

danio shake truskawkowyCałkiem niedawno testowałem truskawkowy shake z tygodnia amerykańskiego w Lidlu. Zaraz potem natknąłem się na bardzo podobny produkt sygnowany przez Małego Głoda, czyli Danio Shake.

Powiem Wam szczerze, shake z Lidla zaskoczył mnie bardzo pozytywnie, bo niby produkt bardzo prosty, ale osiągnięcie odpowiedniego stopnia kremowości etc, nie jest tak oczywiste. Truskawkowy shake od Danio z zewnątrz wygląda jeszcze lepiej. Rureczka, opakowanie, grafika, wszystko jest.
shake danio opinieSkład nie jest zbyt długi co zdecydowanie cieszy. Jest lepiej niż w przypadku tego z tygodnia amerykańskiego. Znajdziemy tam co prawda takie ciekawostki jak sok z buraków, ale może właśnie tak robi się dobrego shake’a. Jeśli chodzi o cenę, to wyrwałem w poczciwej Żabce za 1,99zł, więc jest znośnie.
test danio shakePierwszy łyk pokazuje jednak, że zrobienie gotowego shake’a nie jest takie proste. No i jest dylemat jak to właściwie oceniać. No bo tak Danio shake jest smaczne, ale dla mnie nie smakuje jak shake i nie ma także odpowiedniej konsystencji. To (moim zdaniem) standardowy jogurt pitny. Smaczny, ale nie tego spodziewasz się sięgając po nowość od Danone.
danio shake składMyślę, że jeśli sięgnąć po inne truskawkowe jogurty do picia marki Danone, to dostaniemy coś bardzo zbliżonego. Zabrakło śmietanki i kremowości. Za mało shake’a w shake’u (o em dżi, cóż za trudna odmiana). Szukacie niezłego jogurtu do picia w innym wydaniu? Proszę bardzo. Shake? Szukajcie dalej :).
Przypominam o możliwości głosowania pod moją oceną.

Pan Tester

 

The post Danio Shake Truskawkowy [test i opinie] appeared first on Testujemy Jedzenie.


Czekoladowy Milkshake Cocio [test i opinie]

$
0
0

czekoladowy milkshake cocioRobi się coraz cieplej, więc wszelkiego rodzaju lody, milkshaki i zimne napoje będą w cenie. Jakiś czas temu natknąłem się w Netto na czekoladowego milkshake marki Cocio, której co prawda wcześniej nie znałem, ale design był na tyle obiecujący, że mimo wysokiej ceny pokusiłem się o test.

Cena nieco kosmiczna bo ten mały, niepozorny kubeczek kosztował ponad 3 złote. Dopiero teraz pisząc tego posta i próbując dowiedzieć się czym właściwie jest marka Cocio, przeczytałem, że to jedna z marek Arla a Cocio oprócz trzech smaków milkshake oferuje jeszcze mrożone kawy i mleko czekoladowe. Cóż ja się nie natknąłem jeszcze chyba na te produkty, więc z marketingiem chyba coś słabo :). Mniejsza z tym, jedziemy z testem.
czekoladowy shake cocioMilkshake Cocio jak wspomniałem wyżej wygląda świetnie. Całość wykonana estetycznie i solidnie. Rozkładam teleskopową słomkę i zabieram się za pierwszego łyka. Cocio początkowo daje wrażenie dość klasycznego smaku kakao. Właściwie tak jest do końca. Jednak w międzyczasie pojawia się kilka aspektów dzięki którym można uznać ten napój za całkiem udany.
test milkshakea cocioPo pierwsze jest bardzo kremowo. Shake jest „gładki” mocno śmietankowy, delikatny i przyjemny. Jednocześnie mamy tutaj balans, bo mimo tego, że Cocio jest kremowe do bólu, to nie sprawiło na mnie wrażenia ciężkiego, śmietanowego i tłustego.
shake ciocio testPo drugie czekolada. Nie odniosłem wrażenia że piję wariację stworzoną przez połączenie Williego Wonki i szalonego chemika. Jest umiarkowanie intensywnie, ale dość naturalnie czekoladowo.

Myślę, że trudno wymagać czegoś więcej od czekoladowego, gotowego milkshake. Konsystencja ok, smak ok. Cena może nieco wyśrubowana, ale jak najdzie Was ochota na shakea to możecie próbować śmiało :).

Tymczasem zapraszam do śledzenia mojego Facebooka żeby nie przegapić żadnej ciekawej nowości i testu, oraz na Instagrama, żeby zobaczyć jeszcze więcej :).

Pan Tester

PS: Przy kolejnym tygodniu amerykańskim w Lidlu porównam z milkshake czekoladowym marki MCEENEDY, bo truskawkowy dał radę a cena 2 razy niższa…

The post Czekoladowy Milkshake Cocio [test i opinie] appeared first on Testujemy Jedzenie.

Desperados vs. Argus El Bravos z Lidla [test i opinie]

$
0
0

Spożywanie alkoholu dozwolone jest dla osób pełnoletnich. Wpis stanowi wyłącznie recenzje i odczucia autora bloga i nie stanowi akcji reklamowej, nie jest także w żaden sposób sponsorowany.
el bravos i desperdaos

Pewnie fakt, że kupuję piwa smakowe nie czyni mnie wielkim autorytetem w tym temacie, jednak mimo wszystko pokuszę się o test dwóch piw po które sięgam od czasu do czasu. Dziś mała konfrontacja piw o smaku tequili. W jednym narożniku Argus El Bravos z Lidla, w drugim znany wszystkim Desperados.

Jakie różnice widzę na pierwszy rzut oka? Przedewszystkim cena. Argus El Bravos kosztuje 2,79zł, Desperados bardzo różnie, ale zazwyczaj około 4-5zł (choć zdarza się kupić 3pak za np 9.99). Różnica więc spora, szczególnie jeśli ktoś ma zamiar zrobić solidniejszy grillowy zapas :).

 

Desperados:
desperdaos opinieZacznę od Desperadosa, bo to marka chyba wszystkim dobrze znana. Powiem szczerze, że lubię popijać to piwo. Mimo, że Desperados wygląda na grzeczny napój to w środku znajduje się alko o stężeniu aż 6%.

Mimo, że to piwo o smaku tequili to aromat tejże jest tu moim zdaniem największym minusem i zarazem plusem. Plus dlatego, że bez tego elementu byłoby to tylko zwykłe piwo, minus dlatego, że po jakimś czasie zaczęła drażnić mnie dość sztuczna nuta “tekili”.

Minusem jest również wspomniana wyżej cena, bo około 4zł za smakowe piwo, to moim zdaniem dość sporo.

 

Argus El Bravos z Lidla

argus el bravos opinie

El Bravos stara się być podobny do Desperadosa we wszystkim. Design butelki, kompozycja smaku itd. Na szczęście cena jest inna, bo 2,79zł w standardzie i coś około 2zł w stosunkowo częstych promocjach kusi i sprawia, że wiele można wybaczyć.

Jeśli chodzi o smak, to moim zdaniem jest… mniej piwny. To znaczy samo piwo jest delikatniejsze w smaku. Czy to plus czy minus, trudno powiedzieć, dla mnie raczej neutralnie, bo i w Desperadosie piwo nie było zbyt intensywne jak na moje kubki smakowe.

To co mi jednak odpowiada bardziej, to aromat tequili. Minus, że moim zdaniem jest on znacznie słabszy niż w Desperadosie, plus, że dla mnie mniej sztuczny w posmaku.

Argus El Bravos także kopie z mocą 6% więc miejcie się na baczności.

Werdykt? Dla mnie oba produkty to niezbyt porywające aczkolwiek sensowne napoje alkoholowe na ciepłe dni. Ze względu na stosunek cena/jakość wybieram dziś Argusa.

Pan Tester

The post Desperados vs. Argus El Bravos z Lidla [test i opinie] appeared first on Testujemy Jedzenie.

Tymbark Frument [test i opinie]

$
0
0

tymbark frument testDziś mam dla Was test dwóch napojów marki Tymbark o nazwie Frument. Chyba nowość, a przynajmniej ja piłem i spotkałem pierwszy raz (być może były ale w innym opakowaniu?). Do testu stanęły dwa smaki cytryna i limonka, oraz jabłko. Obie wersje wzbogacone są dodatkowo o miętę, którą kojarzy pewnie każdy fan napojów spod szyldu Tymbarka.

Zanim przetestuję smak, to jeszcze słowo o cenie i designie, który jest dla mnie fajnym dodatkiem w przypadku produktów spożywczych i często się nim kieruję przy wyborze (wiem, wiem, bardzo rozsądne :P). Opakowanie moim zdaniem majstersztyk, także dodaję standardowo w takich przypadkach jeden punkt do jakości. Cena to też pozytywne zaskoczenie. Napoje kupiłem w Biedronce za 1,39zł, to całkiem nieźle jak na taki brand. tymbark frument cytryna i limonka składTest zacznę od wersji z cytryną, limonką i miętą. Moim zdaniem wersji znacznie słabszej z dwóch dziś testowanych. Moja dziewczyna stwierdziła, że smakuje jak gazowany cytrynowy płyn do naczyń (tak, lubi czasem sznapsa płynu, więc wie jak smakuje). Moim zdaniem aż tak źle nie było, ale ten napój furory rzeczywiście raczej nie zrobi. Smak jest mało naturalny a bąbelki jeszcze potęgują to wrażenie. Pewnie do niego już nie wrócę.

tymbark frument jabłko miętaWersja z jabłkiem i miętą udała się Tymbarkowi znacznie bardziej. To z resztą sprawdzony pomysł tej marki, który ma już swoich zwolenników. Moim zdaniem wersja gazowana jest nieco słabsza, ale orzeźwiający, owocowy charakter pozostał.

Czy wrócę do tych napojów? Pewnie w upalny letni dzień chętnie sięgnę po jabłko z miętą i będę sączył z butli z ładną etykietą :). A teraz odsyłam Was do najnowszego mikrotestu na FanPage i śledzenia moich poczynań na Instagram.

Pan Tester

The post Tymbark Frument [test i opinie] appeared first on Testujemy Jedzenie.

Ice Tea California Freeway z Lidla [test i opinie]

$
0
0

ice tea freeway z lidla opinieJakiś czas temu w Lidlu pojawiły się trzy nowe Ice Tea marki Freeway o nazwie California. Dostępne smaki: zielona herbata i miód, zielona herbata i granat oraz biała herbata i jagody. Brzmi znajomo? Ano tak się składa, że to dokładnie te same zestawienia smaków, które zaserwowała Arizona w swoich produktach, które miałem okazję testować jakiś czas temu (testy Arizony znajdziecie na końcu wpisu).

ice tea california z lidl opinieSzczerze mówiąc takie „luźne interpretacje” jakoś szczególnie mnie nie rażą, bo rynek spożywczy jest na tyle specyficzny, że często powstają z tego produkty smaczniejsze, o lepszej jakości za znacznie mniejsze pieniądze, a zaznaczę, że pieniądze w tym przypadku rzeczywiście są mniejsze, bo sztuka tego napoju kosztuje 1,99zł (Arizona 3,99zł).

Zacznę od wersji California Green Tea & Honey

zielona ice tea z miodem Arizona w tym wydaniu wypadła dla mnie najsłabiej, natomiast California… najciekawiej. Smak samej zielonej herbaty co prawda bardzo, bardzo płaski, jednak miód ratuje nieco sytuację i dodaje czegoś interesującego do tej kompozycji. Niestety jeśli mam oceniać całość, to jest słabiutko. Smak mało naturalny i niewyróżniający się z tłumu.

Freeway California Green Tea & Pomegranate

ice tea pomegranate z lidlaPodobnie jak dwa razy droższa siostra, dostajemy kwaskowaty napój, który jednak uderza już na wstępie dość cukierkową nutą, która jak mniemam ma kwasek przełamać. Robi to co prawda, ale moim zdaniem w niezbyt udany sposób, sprawiający, że mam wrażenie, że piję tani napój a nie żadną (tanią bo tanią) Ice Tea.

 

Freeway California White Tea & Blueberry

ice tea z jagodami z ldilaWersja jagodowa prawdopodobnie wygrałaby rywalizację bo white tea okazała się najciekawszym smakiem jeśli chodzi o samą herbatę, problem w tym, że jagodowy aromat był tak nienaturalny, słodki i mdły, że niet i tyle :).

Podsumowując z przykrością stwierdzam, że to nie jeden z tych produktów, który mimo znacznie niższej ceny oferuje zbliżony (czy lepszy) smak. Być może nie byłem też idealnym kandydatem do sprawdzenia tego, bo Arizona również nie była dla mnie żadnym WOW.

Jeśli chcecie sprawdzić jak wypadły w podobnym teście najsłynniejsze Ice Tea świata, to łapcie linki:
1. Arizona z miodem
2. Arizona z granatem
3. Ice Tea Arizona z jagodami

Pan Tester

The post Ice Tea California Freeway z Lidla [test i opinie] appeared first on Testujemy Jedzenie.

Miętowa Cola z Biedronki [test i opinie]

$
0
0

cola z biedronki miętowaNa wstępie, okazało się, że wczorajszy test pizzy z Lidla tak poszalał w sieci, że prawie nigdzie nie można już jej dostać. Przepraszam :). Przy następnym tygodniu włoskim będziemy musieli zrobić małe zapasy drodzy czytelnicy :). Dziś natomiast coś idealnego na upalny weekend, który trwa: cola z Biedronki o smaku mięty.

Jak już wspominałem kilka razy wielkim fanem mięty nie jestem, ale w niektórych napojach i słodyczach lubię. Jestem za to fanem (no, może za wiele powiedziane, ale zwolennikiem) coli z Biedronki. Moim zdaniem bardzo dobry stosunek ceny do jakości.

W ofercie oprócz miętowej coli jest jeszcze wiśniowa, a być może niektórzy pamiętają, ale w poprzednim sezonie testowałem także colę waniliową.

Do sedna. Miętowa cola pachnie moim zdaniem bardzo źle. Aromat jak z miętowych preparatów do oklepywania na noc przy przeziębieniu (swoją drogą najgorsze tortury za dziecka :)). Smak na całe szczęście już znacznie, znacznie lepszy.

miętowa cola z biedronki opinieAromat jest raczej średnio naturalny, ale dodaje fajnej orzeźwiającej nuty do bardzo przecież słodkiej coli. Dla mnie jednak miętowa cola była bardzo… ziołowa. Cały czas pijąc ten napój miałem w głowie silne skojarzenie do Kofoli. Co prawda zupełnie inny smak niż w czeskim hitowym napoju, ale nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że mam tu do czynienia z czymś podobnej kategorii.

No i teraz podobnie jak w przypadku Kofoli ten napój pewnie znajdzie wielu zwolenników, ale też wielu nie sięgnie po niego kolejny raz. Typowy specyficzny produkt. Ja raczej nie wrócę, bo jednak moim zdaniem zrobiony zbyt zero jedynkowo. Brak tu wyczucia z miętowym aromatem, brak pomysłu jak to połączyć. Natomiast bardzo chętnie sprawdzę colę z liściem lub dwoma świeżej mięty, bo jakoś nigdy nie miałem okazji stworzyć tak banalnego połączenia.

Pan Tester

The post Miętowa Cola z Biedronki [test i opinie] appeared first on Testujemy Jedzenie.

Cydr Gruszkowy Ikea [test i opinie]

$
0
0

ikea cydr gruszkowyInformowałem pod ostatnim wpisem i na fanpage (swoją drogą jest tam już Was ponad 2000, dzięki wielkie :)), że wybieram się do Ikea. Różne propozycje testów padały, a wśród nich test cydru gruszkowego. Wydawać by się mogło, że będzie dziś alkoholowo, ale niet. Gruszkowy cydr z Ikea skrywa aż 0,1% alko.

W ofercie rzecz jasna znajdziecie także cydr jabłkowy, ale zdecydowałem się na gruszkowy z dwóch powodów. Po pierwsze ostatnio jakoś często zdarza mi się pić klasyczny cydr, po drugie kiedyś kupiłem w Ikea coś podobnego w butelce jak od szampana właśnie o smaku gruszkowym i było super.

gruszkowy cydr z ikei składNapój nie należy do najtańszych. Za puszkę trzeba zapłacić 4,99zł. Design tej ostatniej jest moim zdaniem minimalistycznym majstersztykiem, przydałoby się trochę więcej takiego stylu na półkach polskich sklepów.

Napój jest raczej średnio gazowany. Przy przelewaniu do szklanki, raczej nie uraczycie efektu wylewania się piany, bo ta się raczej nie tworzy (tak, tak wiem, piana tworzy się w piwie z miliona różnych powodów). Kolor? Standardowo cydrowy. :)

No dobra, ale jak to smakuje? Moim zdaniem całkiem nieźle i orzeźwiająco. Nie ma tutaj zbyt wiele słodyczy, jest za to sporo samej gruszki. Naprawdę niezły aromat tego owocu. Bąbelki też takie jak trzeba i ile trzeba. Moim zdaniem trochę jednak brakuje oprocentowania. Nie mówię, że dużo, ale te 2%-3% były by idealne na upalny dzień.

test cydru z ikeaPrzy najbliższej okazji pewnie spróbuję również wersji jabłkowej, bo ogólnie cydr by Ikea, mimo że procentowo nie taki jak powinien być, to jednak nawet w kategoriach standardowego napoju daje radę na tle masy przesłodzonej i przegazowanej konkurencji. Ze swojej strony mogę polecić podobny produkt w szklanej, dużej butelce.

A co do cydrów, jak wspomniałem wyżej lubię, ale zauważyłem, że sporo w marketach bardzo słabych produktów w tym temacie się pojawia, a że ekspertem nie jestem to pytanie do Was co warto kupić?

Jak lubicie tego typu sprawy ale wasz budżet jest mocno ograniczony to koniecznie sprawdźcie test Frumalta.

The post Cydr Gruszkowy Ikea [test i opinie] appeared first on Testujemy Jedzenie.

Kawowy Jogurt Pitny Mlekovita

$
0
0

mlekovita kawowy jogurt pitnyChciałem zabrać się za testowanie gotowych mrożonych kaw. Coś mi nie wyszło, bo póki co przetestowałem jogurt o smaku kawy. Kto czytał przykładowo test kawowego Bon Creme to zna już mniej więcej moje zdanie o kawie w wydaniu jogurtowym i nie jest to zdanie pozytywne z całą pewnością. No nic, pozostaje mieć nadzieję, że Mlekovita poradzi sobie z tematem lepiej niż poprzednicy.

Nie wspomniałem jeszcze, że ten specyfik wzmocniony został guaraną. Dlaczego? Abyście wykrzesać z waszych organizmów niezbadane pokłady energii. Przynajmniej było niedrogo, bo zapłaciłem nieco powyżej złocisza.

skłąd mlekovita jogurt pitnyKolor nie zachęca, przynajmniej mnie. Patrząc na konsystencję, nie mam pojęcia czemu zdecydowałem się na zakup. To znaczy mam pojęcie, zorientowałem się, że to jogurt a nie kawa dopiero przy kasie. Zapach to typowy jogurt kawowy, czyli niezły, słabo robi się zazwyczaj dopiero w smaku :).

kcal mlekovitaNo i tu również tak się stało. Jogurt jest kwaśny do bólu. Kwaśny w kawowy, typowy dla takich produktów sposób. Nie ma tu zbyt wiele kawy, jest typowa mleczna imitacja tego cudownego napoju. Guarana chyba zbyt wiele do smaku nie wnosi, ale jeśli mam być z Wami szczery, to nie mam bladego pojęcia jak smakuje guarana. Jeśli to owoc kwaśny, smakujący jak kawa dla ubogich, to rzeczywiście wpasowuje się idealnie. Jeśli smakuje jakkolwiek inaczej, to chyba nie wyczuwam.

Miałem nadzieję, że kawowy jogurt Mlekovity okaże się strzałem w dziesiątkę, ale niestety zła passa produktów o smaku kawy trwa w najlepsze.

kawa i guarana jogurt pitnyA wracając jeszcze na chwilę do gotowych kaw w puszkach/kubkach, które można spotkać w sklepowych lodówkach, to czekam na Wasze polecenia. Pogoda sprzyja takim eksperymentom. W Żabce widziałem dla przykładu kawę firmy Cocio, która dobrze kojarzy mi się po teście milkshake.

The post Kawowy Jogurt Pitny Mlekovita appeared first on Testujemy Jedzenie.


Mrożona Kawa Zott Caffreze [test i opinie]

$
0
0

kawa zott caffrezeWe wczorajszym wpisie o spożywczych nowościach umieściłem między innymi kawy mrożone Zott Caffreze. A że akurat dziś natknąłem się na nią w markecie, to postanowiłem szybko sprawdzić jak kawa od Zott wypadnie w rzeczywistości.

Do wyboru są dwie wersje: cappuccino, lub latte macchiato. Sięgam po wersję numer dwa, bo lubię. Przy kasie grzecznie pozbywam się dwóch złotych i dwudziestu dziewięciu groszy i mogę testować.

latte macchiato zottPorcja raczej niewielka, bo tylko 200ml. Kolor także nie zachwyca, ale to w końcu tylko (albo AŻ!) kawa z mlekiem. Jest nawet trochę pianki po przelaniu do szklanki (ma się ten rym, co?). Kiedy przelewałem Caffreze miałem wrażenie, że całość jest bardzo gęsta. Konsystencja to może nie sos, ale z całą pewnością bliżej do śmietanki niż chudego mleka.

zott caffreze składJeśli już przy mleku jestem. Dobrze byłoby gdybyście nie mieli na nie uczulenia, bo napój składa się prawie wyłącznie z mleka i cukru. Dalej w ilości 0,8% mamy ekstrakt z kawy. Powiedziałbym że mało, ale ktoś kiedyś już mnie uświadomił w komentarzu, że przemysłowy ekstrakt z herbaty to naprawdę poważna sprawa :). Podejrzewam, że z kawą jest podobnie.

Smak jest moim zdaniem… ciężki. Spodziewałem się jakiejś naprawdę „świeżej” kompozycji na upalny dzień, ale tu zalatuje trochę kawowym „ulepem” :). Całość jest co prawda smaczna, ale daleko tutaj do kawy… takiej kawy kawy :). Słodycz jak na moje podniebienie, które codziennie przyjmuje duże ilości dobrej kawy bez cukru, jest przerażająca. Konsystencja tak jak się spodziewałem rzeczywiście mocno śmietankowo-mleczna.

test kawy zottNiby jest to smaczne a z drugiej strony jakoś nie mam ochoty sięgnąć po Zott Caffreze kolejny raz. Za słodkie, mało orzeźwiające jak na mrożoną kawę, no i mało tu kawy w kawie, przynajmniej jak na moje preferencje. Trzeba jednak dodać, że moje kawowe upodobania są chyba nieco inne niż większości, bo wiele osób zachwyca się np totalnie na mój gust niepijalnymi kawami z syropami w ilościach hurtowych w Sturbucksie i innych przybytkach :). W każdym razie tak jak obiecałem, zaczynam zgłębiać w upalne dni temat mrożonych kaw, dlatego kolejna czeka już w lodówce na test :).

Swoją drogą jeden z czytelników napisał do mnie email z prośbą o konfrontację gotowych placków tortilla. Zainteresowani?

Pan Tester

The post Mrożona Kawa Zott Caffreze [test i opinie] appeared first on Testujemy Jedzenie.

Frooli Lemoniady z Biedronki [test i opinie]

$
0
0

lemoniada frooli z biedronkiUpał dobija mojego starego biednego laptopa, więc przez ostatnie trzy dni nie pojawiały się nowe testy. Jednak trafiłem na coś co pomoże przetrwać wysokie temperatury i uznałem, że powinienem Wam dać znać jak najszybciej :). Mówię tutaj o lemoniadach marki Frooli, które wypatrzyłem w Biedronce. Swoją drogą nawet nie wiem czy to nowość czy nie. Były mocno ukryte gdzieś przy warzywach. Łatwo je przegapić a to byłby spory błąd.

W ofercie są dwa rodzaje. Frooli lemoniada jabłkowo-cytrynowa, oraz ta sama wersja wzbogacona jeszcze o sok z rabarbaru. Cena całkiem dobra, bo butelka to koszt 2,29zł. Skład może nie jest z najwyższej półki ale zdecydowanie nie jest też z najniższej.

Frooli jabłkowo-cytrynowe

żółta lemoniada frooli z biedronkiZacznę od smaku, który z testowanego zestawu przypadł mi do gustu zdecydowanie mniej. Wersja jabłkowo-cytrynowa, to fajny, orzeźwiający napój. Nie jest słodki, a wręcz przeciwnie. Żółte Frooli jest zdecydowanie kwaskowate. Smak jest właściwie bardzo prosty. Czuć tu właściwie tylko cytrynę. Jabłko chyba gdzieś zgubiło drogę. Sam cytrus zalatuje nieco chemią, ale nie tą z hardkorowych wersji cytrynowych napojów. Proste i smaczne na tyle na ile smaczna może być woda z cytryną.

Frooli lemoniada z rabarbarem

lemoniada rabarbarowa z biedronkiWersja z sokiem z rabarbaru była jednak zdecydowanie lepsza. Moim zdaniem jak na kompozycję za 2,29zł była wręcz genialna. Zero słodyczy, ale jednocześnie znacznie bardziej wyważony kwasek niż w wersji cytrynowej. Jabłka ponownie tutaj nie czuć, za to rabarbar (mimo, że nie gra pierwszych skrzypiec) daje świetny posmak. Kawał dobrego orzeźwiającego napoju za niewielkie pieniądze.

lemoniady frooli opinieGotowe lemoniady raczej nie wypadają zbyt dobrze (tu przykład lemoniady z rabarbarem Tymbark). Ale te Biedronkowe marki Frooli (swoją drogą pod tą marką widziałem także lody) wypadły naprawdę solidnie. Godny polecenia produkt, szczególnie w wersji cytryna-jabłko-rabarbar. Ja wrócę.

Pan Tester

The post Frooli Lemoniady z Biedronki [test i opinie] appeared first on Testujemy Jedzenie.

Cola o Smaku Orzechów Włoskich z Biedronki

$
0
0

orzechowa cola z biedronkiPewnie nigdy nie wpadłbym na to by połączyć smak orzechów włoskich i coli. Grunt, że Biedronka wpada na takie dziwne pomysły, bo dzięki temu powstają jeszcze dziwniejsze testy na tym blogu:).

Szczerze mówiąc nie tylko nie wpadłbym na takie połączenie, ale jakoś nie przyszło mi do głowy by orzechowej coli próbować, bo uznałem, że będzie to połączenie tak okropne i chemiczne, że niemal nie do przełknięcia. Do zakupu i testu skłonił mnie jednak jeden z czytelników bloga na fanpage, który stwierdził, że jemu ten wynalazek smakował. Kilka dni później po wizycie w Biedronce, cola orzechowa była już w moim posiadaniu.

Cena tego produktu bardzo atrakcyjna, bo dwulitrowa butelka to koszt niespełna dwóch złotych. Osobiście uważam, że jeśli chodzi o „tanie cole” to Biedronka trzyma całkiem solidny poziom. Nie miałem jednak pojęcia czego się spodziewać po coli o smaku orzecha włoskiego, bo połączenie to wydawało mi się zupełnie abstrakcyjne.

skład orzechowej coliTo czego się bałem to oczywiście wywindowany do maksimum poziom chemiczności w smaku, który ma emitować wspomniane orzechy. Patrząc z resztą na skład, chemii znajdziemy sporo. Jedno ale, ostatnia pozycja to ekstrakt z orzecha włoskiego 100mg na litr produktu. Nie wiem czy to mogło zapowiadać w miarę naturalny smak w tym aspekcie, ale ja miałem taką nadzieję.

Okazało się, że całkiem słusznie. Smak orzecha mimo, że nie jest bardzo intensywny to z całą pewnością nie mogę powiedzieć, że jest nienaturalny.

Ta cola ma dwa etapy. Pierwsze to standardowy smak coli, który jednak uboższy jest o sporą część słodyczy. Dopiero drugi etap to orzech włoski. Jeden następuje po drugim, jakby były to dwa zupełnie oddzielne produkty.

To  co fajne w smaku orzecha, to jego lekko gorzka, przypalona nuta. Fajnie to gra w połączeniu ze słodką colą. Ogólnie całość (jak na colę i napój gazowany tego typu) nie robi wrażenia zbyt słodkiego. Wielu uzna to za plus (ja także). Największe zaskoczenie to jednak sam orzech, który o dziwo świetnie tutaj pasuje.

To jeden z tych smaków, który albo zaskoczy cię bardzo pozytywnie, albo wywalisz do kosza nie dopijając do końca. Ja jestem zdecydowanie w grupie pierwszej i (jestem w szoku, że to piszę :)) chętnie kupiłbym raz jeszcze colę o smaku orzecha włoskiego (choć pewnie tego nie zrobię, bo nie zdążę, gdyż to wersja limitowana, która już jakiś czas jest w ofercie). Jeśli lubicie tego typu eksperymenty i uda Wam się jeszcze dorwać ten produkt, to spróbujcie. Dwa złote są warte tego interesującego strzału.

Swoją drogą w ofercie są jeszcze inne dziwne smaki typu cola o smaku whisky…

Pan Tester

Możecie zerknąć też na dwa inne eksperymenty Biedronki z ichniejszą colą:

Cola o smaku waniliowymmiętowym

The post Cola o Smaku Orzechów Włoskich z Biedronki appeared first on Testujemy Jedzenie.

11 Najpopularniejszych Testów 2015 roku

$
0
0

Jutro ostatni dzień roku, więc postanowiłem przygotować dla Was małe podsumowanie najpopularniejszych testów w ostatnich 365 dniach. Po pierwsze jako ciekawostka, po drugie, być może komuś przypomni się coś ciekawego przed Sylwestrowymi zakupami.

Poniższe teksty były najpopularniejsze pod względem liczby osób które się z nimi zapoznały lub dyskusji jakie wywołały :).

  1. Kanapki Drwala z McDonald’s
    kanapka drwala pikantna mcdonalds
    Co prawda klasyczną kanapkę drwala testowałem jeszcze w grudniu 2014, ale wpis był bardzo popularny również po kilku miesiącach (obecnie to najgorętszy wpis, oprócz tych które ukazują się na bieżąco). W tej edycji do testu klasycznego drwala dołączył jeszcze Drwal na ostro i kilka dni temu kanapka drwala z kurczakiem.Mam nadzieję, że do drwalowej rodziny w 2016 roku dołączy także Drwal z kurczakiem w wersji na ostro. Byłoby całkiem spoko :).
  2. Burgery Black Angus
    biedronka burgery black angus
    Co prawda nie widuję ich już w Biedronce, ale mam nadzieję, że niedługo znów się tam pojawią bo Black Angus okazały się produktem wysokiej jakości i fajną propozycją na szybkie, wołowe burgery przyrządzone w domu.
  3. Waflowa konfrontacja
    czekowafel e.wedel
    Pierwsza konfrontacja mimo, że nie obyła się bez błędów to przypadła Wam do gustu. Tak jak obiecałem konfrontacji będzie z całą pewnością więcej (zajrzyjcie też do parówkowej konfrontacji, którą publikowałem w tym miesiącu).
  4. BLT z Subway
    Subway BLT
    Ta najpopularniejsza kanapka USA w wykonaniu Subway okazała się nad wyraz popularnym testem. Póki co był to pierwszy i ostatni test produktów tej sieciówki, ale w 2016 na pewno wrócę, szczególnie, że widziałem kilka kuszących nowości u nich.
  5. Lody o smaku masła orzechowego z Lidla
    lidl lody peanut butter
    Polowanie na te lody było bardzo długie (dobre 3-4 edycje tygodnia USA w Lidlu) ale kiedy wreszcie się udało to nie żałowałem długiego czasu oczekiwania :).
  6. Dzikie krakersy od Lay’s
    krakersy lay's ostry chrzan
    To jeden z tych produktów, które wywołują łzy (wzruszenia oczywiście). U Was chyba też, bo wpis do dziś jest bardzo popularny. Bardzo udany produkt.
  7. Sushi Box z Lidla
    sushi box lidl
    Szczerze mówiąc ten test jeśli chodzi o popularność był raczej średniakiem i nie miałem go tutaj umieszczać, ale od około 3 dni stał się najpopularniejszym wpisem na blogu, który mimo kilku miesięcy na karku dorównuje popularnością nowym testom :). Przypuszczam, że Lidl zrobił właśnie promocję na to sushi, stąd jego popularność.
  8. Cinnabon
    cinnabon opinie
    Jeśli jesteście na diecie to tego testu musicie unikać. Słodycz do bólu, która jednak połączona została w taki sposób, że chętnie zjadłbym takiego Cinnabona nawet teraz. W 2016 muszę przetestować coś jeszcze z ich oferty :).
  9. Parówki z puszki Kotlin, czyli najniższe noty w historii
    kotlin parówki z puszki
    Nie sądziłem, że coś jest w stanie zaskoczyć mnie na minus tak bardzo, że polecą same jedynki. Okazuje się, że to jest możliwe! :) Cóż, test z całą pewnością popularny i historyczny. 😀
  10. Lody McFlurry Mars
    mars mcflurry
    Nowość od McFlurry zdecydowanie przypadła mi do gustu i patrząc na ilość odwiedzin wpisu, Wam chyba też.
  11. Kebab z Biedronki
    kebab z biedronki
    Ten test pobił rekord jeśli chodzi o Wasze prośby by go przetestować. Dostałem ich naprawdę dużo. Musiałem więc sprawdzić jak poradzi sobie w praktyce. Test zrobił całkiem niezłą karierę w internecie choć zupełnie się tego nie spodziewałem.

 

Rok 2015 przyniósł kilka ciekawych produktów i testów. Mam nadzieję, że pod tym względem 2016 będzie równie ciekawy. Co by jednak nie wydarzyło się na rynku spożywczym chciałbym Wam życzyć wszystkiego najlepszego na nadchodzące 12 miesięcy!

Do siego!
Pan Tester

The post 11 Najpopularniejszych Testów 2015 roku appeared first on Testujemy Jedzenie.

Soki Warzywne z Biedronki: z kolendrą, curry i bazylią.

$
0
0

soki wielowarzywne vitanellaOstatnio w Biedronce natknąłem się na półlitrowe wersję soków warzywnych Vitanella które miały całkiem ciekawy zestaw przypraw jako dodatki. W ofercie znajdziemy soki z dodatkiem kolendry, curry, oraz bazylii i oregano.

O ile bazylia i oregano to propozycja dość często spotykana w przypadku soków wielowarzywnych, o tyle kolendra, a już na pewno curry, niekoniecznie.

Cena 1,49zł, ale pamiętajcie, że to małe wersje tych soków (0,5l). Mimo wszystko, 2,98zł za litr to całkiem przyzwoicie.

Sok Vitanella z Bazylią i Oregano

sok vitanella bazylia, oreganoWersja z bazylią i oregano zgodnie z oczekiwaniami okazała się najbardziej klasyczna i standardowa. Jednak niczym mnie ten sok nie ujął. Smak blady jeśli chodzi o sam sok: mocno… wodny, ciężko było tu wyczuć jakieś wyraźne smaki warzyw poza pomidorem.

sok warzywny vitanella z bazylią składTo samo jeśli chodzi o przyprawy. Myślałem, że bazylia i oregano, które to są przyprawami naprawdę intensywnymi jeśli chodzi o smak i aromat, będą grały znaczącą rolę. Prawda jednak była taka, że były właściwie niewyczuwalne.

Sok Vitanella z Curry

sok z curry vitanellaPrzyznam szczerze, że ten smak z całej trójki był dla mnie najciekawszy i głównie wersji z curry chciałem spróbować. Sok jednak okazał się dość przeciętny. O ile curry było czuć i dawało to całkiem fajny efekt, to całość psuł sam sok, który w ty przypadku miałem wrażenie składał się z samej pietruszki. Ta ostatnia zdominowała smak tak bardzo, że mimo iż zazwyczaj ten aromat uznaję za plus, tak tym razem zepsuło to całą przyjemność.

sok warzywny z curry z biedronkiMiałem także nadzieję, że Vitanella z curry będzie nieco pikantna i tu również małe rozczarowanie, bo podobnie jak dwie pozostałe wersje soki są łagodne do bólu. Nawet smaku poczciwego pieprzu nie uraczycie.

Sok Vitanella z Kolendrą

sok warzywny z kolendrą biedronkaO dziwo najciekawszym smakiem okazała się wersja z kolendrą, przynajmniej dla mnie. Najciekawszą czyli poprawna jeśli chodzi o podstawę i z fajnym, orzeźwiającym dodatkiem w postaci kolendry właśnie.

skład soku warzywnego z kolendrąWiele więcej ciężko mi na temat tego soku napisać, ale jeśli miałbym któryś polecić, czy do któregoś wrócić, to pewnie właśnie do wersji z kolendrą.

Przyznam jednak szczerze, że oczekiwałem, że wszystkie trzy smaki okażą się nieco ciekawsze, a było poprawnie, ale bez pazura. Myślę, że gdyby wywalić sok z buraka ze składu to też było by inaczej (sok z buraka moim zdaniem smakuje jak ziema, mimo że buraki same w sobie lubię). Nie zachęciły do sięgnięcia po nie ponownie, a już na pewno nie na tyle by na nie polować i myśleć o nich po nocach ;).

Pan Tester

The post Soki Warzywne z Biedronki: z kolendrą, curry i bazylią. appeared first on Testujemy Jedzenie.

Coca-Cola Limonka (seria limitowana dla Biedronki)

$
0
0

limonkowa coca-cola limeKilka dni temu w Biedronce pojawiły się informacje, że na półkach pojawi się limitowana seria Coca-Coli o smaku limonki. Za pierwszym razem nie udało się jej kupić, ale dziś miałem okazję jej spróbować. Mam więc dla Was małe podsumowanie bo pewnie kilka osób będzie zainteresowana tematem :).

Coca-Cola Limonka kosztuje 4,99zł w dwupaku (2x 1l). Nie mam pojęcia ile kosztuje pojedyncza butelka i czy w ogóle można kupić tylko jedną?

Osobiście należę do osób, które lubią Colę z dodatkiem świeżej cytryny czy limonki. Jednak wiem, że są dwa obozy i takie połączenie nie wszystkim pasuje. Na wstępie mogę więc powiedzieć, że Biedronkowa Coca-Cola Lime dla tej grupy będzie propozycją którą można sobie śmiało odpuścić.

Coca-Cola Lime warto?

Odpowiadając na pytanie powyżej – moim zdaniem nie. Limonkowa Coca-Cola znacznie odbiega od podobnej przygotowanej domowym sposobem (to jest dodania odrobiny soku z limonki do standardowej Coli). Plusem jest to, że ta wersja nie jest tak słodka jak standardowa, jednak sama limonka mocno zawodzi.

Smak cytrusa jest typowo przemysłowy jak dla mnie. Nie dostaniecie w twarz jakimś chemicznym zapachem i smakiem, ale do smaku limonki to tutaj też daleko. Ot trochę kwaśnych nut dodane do standardowej Coca-Coli i na tym właściwie mogę zakończyć opis.

Pewnie znajdzie się kilku fanów tego smaku, bo nie jest źle, ale dla mnie typowa średniawka i raczej trudno będzie mówić tutaj o wielkim sukcesie. Ta wersja raczej nie zrobi kariery takiej jak Coca-Cola Waniliowa, czy Cherry ;).

Cena jednak zachęca do spróbowania, więc każdy fan tego napoju powinien sięgnąć, sprawdzić i dać mi znać czy miałem rację ;).

Ps: po Waszych komentarzach wkrótce na blogu pojawią się także pierwsze testy food trucków. Będzie też sporo o śląskiej lokalnej gastronomii, ale to już nie tu, a na zaprzyjaźnionym blogu regionalnym. Śledźcie fejsika i insta. Na Instagramie publikuję też zapowiedzi testów (w opcji „stories” znikającej po 24 godzinach :)).

instagram testujemyjedzenie.pl

The post Coca-Cola Limonka (seria limitowana dla Biedronki) appeared first on Testujemy Jedzenie.

Herbata plus Lemoniada Tymbark [test i opinie]

$
0
0

tymbark herbata plus lemoniada

Dwa dni temu na fanpage pytałem Was czy testować nowość od Tymbarka, która pojawiła się w Lidlu. Byliście na tak, dlatego dziś wszystkie trzy smaki Tymbark Herbata plus Lemoniada w teście. 😉

Do wyboru mamy opcje z wiśnią, marakują, oraz limonką. Wszystkie możecie kupić w standardowych Tymbarkowych szklanych butelkach 250ml w całkiem przyzwoitej cenie 1,29zł/szt. Kupowałem w Lidlu i sądząc po informacji na opakowaniu są dostępne tylko tam.

Tymbark Herbata plus Lemoniada z Wiśnią

herbata lemoniada z wiśnią tymbark

Jak zawsze zaczynam od wersji która moim zdaniem wypadła najsłabiej z całego zestawienia. Wiśniowa opcja zupełnie mi nie podeszła. Nie jestem fanem napojów o tym smaku (bo o prawdziwe soki wiśniowe na rynku jest dość trudno i raczej nie pijam ich zbyt często).

Przy tej wersji tak naprawdę trudno powiedziec mi coś więcej ponad to co znacie z tradycyjnych napojów wiśniowych właśnie między innymi Tymbarku. Słodkie, wiśniowe ale o dość sztucznym „lepkim” posmaku.tymbark wisnia skład

Na zimno do wypicia, ale nic ponadto. 😉

Tymbark Herbata plus Lemoniada z Marakują

herbata lemoniada marakuja tymbark

Wersja z marakują była już lepsza. Po pierwsze czuć tu (choć trochę) posmak herbaty (w wiśniowej nie stwierdziłem ;)). Gorycz herbaty i słodycz marakuji grają całkiem nieźle, choć ta ostatnia wypada jak bliżej niezidentyfikowany „owoc tropikalny” i jeśli byłoby to nazwane mango albo pataja to nie znaleźlibyście różnicy.

tymbark lemoniada marakuja skład

Ogólnie przyzwoite, choć także dla mnie mocno przesłodzone, za mało herbaciane i mało naturalne w smaku.

Tymbark Herbata plus Lemoniada z Limonką

herbata plus lemoniada z limonką

Zdecydowanie najlepsza i najprostsza w smaku wersja. Po pierwsze smak herbaty jest tu najbardziej wyczuwalny. Po drugie mimo, że całość również jest słodka to jednak ze wszystkich owocowych dodatków to właśnie limonka najlepiej przełamuje całość i wprowadza coś ciekawego do tematu. Przez to ten Tymbark był naprawdę przyjemny i orzeźwiający. Myślę, że jako iż Tymbark w ostatnich latach słynął głównie z jabłko-mięta powinien iść w stronę tego typu orzeźwiających smaków, które wprowadzają coś nowego jeśli chodzi o napoje.

tymbark lemoniada z limonką skład

Ta seria ogólnie moim zdaniem bardzo przeciętna. Nie mam motywacji by sięgać ponownie, szczególnie jeśli nie będzie sprzedawana w wersji mocno schłodzonej. Przy tym poziomie słodkości i upałach trudno byłoby to dla mnie przejść w temperaturze pokojowej. 🙂

Pan Tester

The post Herbata plus Lemoniada Tymbark [test i opinie] appeared first on Testujemy Jedzenie.


Mrożona Kawa Starbucks… z Żabki [test i opinie]

$
0
0

żabka kawa starbucks

Co Starbucks i Żabka mają ze sobą wspólnego? Jak się okazauje całkiem sporo. Idąc sobie przez centrum Kato widzę, że Żabka sprzedaje kawy sygnowane logiem Starbucksa. Mrożone. W kilku wariantach. Musiałem tego spróbować.

Mrożona Kawa Starbucks – cena i skład

starbucks kawa cena

Skusiłem się na wersję Latte. Zacznę od ceny a ta jest… kosmiczna. Po obecnej obniżce w Żabce koszt tego niewielkiego napoju to 6,49zł czyli jakieś 2-3 razy tylko niż standardowa konkurencja.

Czy wysoka cena przekłada się na wysokiej jakości skład? Niestety również w tym aspekcie nie jest dobrze. Oczywiście wcięło mi foto ze składem (zrobiłem nie tą stronę co trzeba :P) ale musicie mi uwierzyć na słowo póki nie zrobię aktualizacji wpisu (lub jeśli macie opakowanie w domu to podrzuccie w wiadomości prywatnej na fp ;)).

Pozostało mieć więc tylko nadzieję, że niezbyt wysokich lotów produkt o super wysokiej cenie będzie dobrze smakował.

Kawa Starbucks – smak

Cóż mogę powiedzieć. Mrożone kawy zazwyczaj smakują fatalnie (mam na myśli te gotowe w sklepach) a ta chyba była najgorszą z nich. Uwielbiam kawy Starbucks, mimo iż marka ma różny wizerunek i ceny czasami są odstające od rzeczywistości to ich kawa w kawiarniach jest naprawdę dobrej jakości. Dlatego dziwi mnie, że zgodzili się sygnować to coś swoim logo.

Komentarz osoby dobrze znającej się na kawie oraz pracującej przez dłuższy czas w SBX po spróbowaniu produktu z Żabki:

Boże, co za gówno…

Dobitnie, ale dobrze oddaje temat. Bardzo źle wydane pieniądze. Smak trudny do opisania, kawa w dziwnym wydaniu, mimo że piłem chyba wszystko z oferty Starbucks to ciężko mi nawet do czegoś to porównać (a już napewno nie do Latte). Cierpki, lekko wędzony smak (sam nie wiem WTF).

Jednym słowem DRAMAT.

Sięgając po ten produkt z myślą o teście miałem w głowie, że wreszcie zaprezentuję Wam ciekawą kawową opcję którą kupicie w sklepie i mimo wysokiej ceny warto będzie po nią sięgnąć. Niestety okazało się, że sklepowa mrożona kawa Starbucks trafiła zamiast tego do bardzo wąskiego grona produktów ze średnią 1/10 przez słaby skład, wysoką cenę… i ten smak.

Aż przypomniały mi się parówki w puszce. 😛 I podobnie jak tam, tutaj też wyrażam jedynie moją subiektywną opinię (a właściwie nawet opinię dwóch osób wyjątkowo ;)) i pewnie znajdzie się ktoś komu zasmakuje. Ze mną tak nie było, nie wrócę. 😉

Pan Tester

 

Zerknijcie także na nasz kanał na YouTube! 😀

The post Mrożona Kawa Starbucks… z Żabki [test i opinie] appeared first on Testujemy Jedzenie.

Green Cola vs. Coca-Cola

$
0
0

green colaOstatnio natknąłem się na taki wynalazek jak Green Cola. Szczerze mówiąc początkowo myślałem, że to wyrób marki Coca-Cola, ale okazało się, że nie. Wziąłem więc także puszkę tradycyjnej Coli by nieco porównać skład i smak, dla tych, którzy są ciekawi, co to za wynalazek. 😉 Przed chwilą znalazłem ten napój także na FB, gdzie ma 120 tysięcy fanów, tym bardziej myślę, że kogoś może zainteresować jak to smakuje (albo kupili dużo fanów na allegro, albo muszę częściej wychodzić z piwnicy bo serio nie słyszałem o nich :P). 😉

Green Colę kupiłem w Żabce za 2,99zł. Jest to więc produkt droższy nawet od standardowej Coca-Coli.

Czym właściwie wyróżnia się Green Cola na tle bardziej tradycyjnych napojów tego typu. Producent mocno akcentuje, że to propozycja bez konserwantów i bez cukru. Całość słodzona jest stewią. Tego typu próby już chyba były (i chyba nawet samej Coca-Coli) ale nic to, próbujemy.

Patrząc na skład i tabelę wartości odżywczych naprawdę widać duże różnice. Szczególnie ciekawie wypada zestawienie kaloryczne i ilości węglowodanów (cukrów). skład green cola

skład coca-cola

Jednak umówmy się, nikt Coli nie pija z powodów zdrowotnych tylko smakowych, pora więc sprawdzić czy w tym aspekcie Green Cola radzi sobie dobrze.

Ogólnie jestem dużym przeciwnikiem różnych wersji light Coli, Pepsi i innych wynalazków, to po prostu nie smakuje zazwyczaj. Jednak przyznam szczerze, że Green Cola była chyba jedną z najlepszych wersji „odchudzonych” coli jakie piłem w ostatnich latach. Co prawda i tak sięgnąłbym po klasykę jeśli kierowałbym się tylko smakiem, ale jeśli ktoś jest nałogowcem i kalorie są dla niego ważne, to Green Cola to naprawdę alternatywa która okazała się lepsza niż przypuszczałem.

cola a green cola

Wiem, że ten opis jest badziewny, ale trudno mi sprecyzować smak tego napoju. Z jednej strony jest mniej słodki od tradycyjnej Coli, jednocześnie też słodki w zupełnie inny sposób. Dla wielu pewnie drażniący, dla innych przyjemny. Nie używam stewii więc dla mnie smak był nietypowy, niemniej jednak trzeba przyznać, że smak powinien przypaść do gustu, lub przynajmniej być znośny dla większości.

Ja co prawda pijam colę w ostatnim czasie, bardzo, bardzo sporadycznie, nie wiem więc czy sięgnę po ten produkt ponownie. Jeśli jednak pijecie w dużych ilościach to być może Was to zainteresuje. Niestety cenowo chyba nie wypada zbyt dobrze, bo z tego co widzę to dostępny jest tylko w małych puszkach i stosunkowo wysokich cenach.

The post Green Cola vs. Coca-Cola appeared first on Testujemy Jedzenie.

Almdudler Austriacka Lemoniada Ziołowa [test i opinie]

$
0
0

almdudler lemoniada ziołowa

Dziś ponownie coś z zagranicznych rynków, co jednak do dorwania jest w ramach tygodnia alpejskiego w Lidlu. Ziołowa lemoniada Almdudler, na którą powiem szczerze nie zwróciłem uwagi, ale po Waszych (a konkretnie dyskusję zapoczątkował Arek) sugestiach w grupie dyskusyjnej postanowiłem, że warto przetestować właśnie ten produkt. 🙂

Lemoniada Almdudler – cena

Almdudler nie należy do najtańszych opcji. Lidl wycenił napój na 5,99zł za litrową butelkę. Jednak wiadomo, że jest to produkt sprzedawany u nas na małą skalę, więc nie ma co liczyć na atrakcyjne ceny.  Ciekaw jestem czy na rynku Austriackim ceny tego napoju są wysokie? Jeśli wiecie to koniecznie dajcie znać w komentarzach. 🙂

skład lemoniada almdudler

Almdudler – jak to smakuje?

Lecimy jednak z najważniejszym, czyli jak Almdudler smakuje? Z jednej strony bałem się jak może smakować ziołowa lemoniada, bo nie jestem fanem ziołowych smaków, ale z drugiej strony Kofolę też czasem określa się „ziołową colą” a mi bardzo smakuje.

Co prawda po otwarciu lemoniada Almdudler pachnie nieco jak ziołowy syrop, jednak po spróbowaniu wrażenia są już zupełnie inne.

Po pierwsze Almdudler zaskoczył całkiem łagodnym i zbilansowanym smakiem. Spodziewałem się jakiejś bomby. Zioła nie leją cię po nozdrzach i całość jest naprawdę przemyślana moim zdaniem.

Pierwsze wrażenia, to coś w stylu tonika ze sporą ilością słodkich oraz kwaśnych nut. Domyślam się, że ciężko sobie wyobrazić ten smak. Następnie wchodzą zioła, jak jednak wspomniałem wyżej nie jest to nic drastycznego. Trudno mi wyróżnić tutaj konkretne aromaty, bo ta delikatna mieszanka gra tutaj raczej drugie skrzypce.

To co jednak jest fajne w tym napoju to fakt, że całość dzięki ziołowym i kwaskowatym smakom jest naprawdę orzeźwiająca. Co prawda teraz ciepłe dni mamy chyba za sobą, ale chętnie popijałbym to w środku lata.

Mi smakowało naprawdę bardzo. Uważam, że warto skosztować, bo to coś ciekawego. Jednak mam również wrażenie, że podobnie jak Kofola tak i ta lemoniada nie każdemu się spodoba. To chyba jeden z tych produktów, który pokochasz albo znienawidzisz od pierwszego łyka. 😉

almdudler lemoniada

Pan Tester

The post Almdudler Austriacka Lemoniada Ziołowa [test i opinie] appeared first on Testujemy Jedzenie.

Napój San Pellegrino [test i opinie]

$
0
0

napój san pellegrino

Po ciekawym ziołowym napoju Almdudler postanowiłem pójść za ciosem i przetestować kolejny gazowany napój, który pojawił się w Lidlu a który trudno spotkać w standardowych ofertach Polskich sklepów. Mowa o napoju San Pellegrino, który ja osobiście kojarzę głównie z dobrymi włoskimi knajpkami i pizzeriami.

San Pellegrino – cena w Polsce

Nie wiem czy San Pellegrino można kupić gdzieś w Polsce. Ja dorwałem go podczas trwającego tygodnia włoskiego Lidla (no i jak wspomniałem ja piłem go pierwszy raz jakiś czas temu chyba w Katowickim Len Arte lub innej pizzerii).

Cena w Lidlu to 2,99zł za puszkę. Nie wybitnie tanio, ale i nie wybitnie drogo.

Napój San Pellegrino – smak

skład san pellegrino

Część osób zwracała mi uwagę, bym ograniczał długie opisy, tak więc robię i przechodzę do smaku. Zdecydowałem się na San Pellegrino o smaku czerwonej pomarańczy. Do wyboru macie jeszcze cytrynę i standardową pomarańczę, ale ja uznałem, że to własnie ta wersja będzie najciekawsza (lubię ten lekko gorzki smak napojów w tym wariancie).

Aranciata Rossa nie zawiodła. Z całą pewnością nie jest to napój dla fanów bardzo słodkich opcji smakowych. San Pellegrino smakowało tak jak zapamiętałem, stosunkowo słodki początek, ale dalej już przyjemna gorycz i orzeźiająca kwaskowatość.

Napój nie zachwyca z całą pewnością intensywnością owocowych smaków, jednak nuty czerwonej pomarańczy gdy już się pojawiają to robią naprawdę dobre, naturalne wrażenie.

smak san pellegrino

San Pellegrino to napój gazowany, jednak moim zdaniem w znacznie przyjemniejszy sposób niż to co mamy w większości napojów. Bąbelki są tu dodatkiem a nie graczem pierwszej linii. Swoją drogą to Ciekawe, że w zależności od rynku stopień gazowania napojów (nawety tych samych) jest inny (np. Cola w Azji jest znacznie mniej gazowana niż ta w Polsce :)).

Podsumowanie

Raczej nikt nie popadnie w zachwyt nad tym napojem, choć jeśli słodkie, gazowane ulepy potrafią mieć zagorzałych fanów, to San Pellegrino zdecydowanie ma na to szansę. Właściwie pijam jedynie wodę i kawę, ale jeśli miałbym stawiać na napoje tego typu, to włoska propozycja na pewno byłaby w moim topie. 🙂 Ciekawe, warto poświęcić 3 zeta by spróbować czegoś innego.

The post Napój San Pellegrino [test i opinie] appeared first on Testujemy Jedzenie.

Coca-Cola Brzoskwiniowa [test i opinie]

$
0
0

Ok, pora zakończyć podróżowanie na ten rok i wrócić do testowania. Podczas pobytu w Londynie nie udało mi się niestety kupić najostrzejszych chipsów świata o których Wam wspominałem, za to kilku innych ciekawych rzeczy miałem okazję spróbować. 🙂 Dziś jedna z nich: Coca-Cola Brzoskwiniowa w wersji bez cukru. Właściwie miałem jej nie testować, ale daliście mi na Instagramie znać, że jest dostępna również w Polsce (słabo, bo słabo, ale jednak) więc zmieniłem zdanie, bo to całkiem ciekawy produkt i myślę, że powinniście go znać jeśli przypadkiem go spotkacie. 🙂

Co do tej dostępności, z Waszych komentarzy wynika, że jest ona na stałe w Piotrze i Pawele, ale jeśli ktoś wie również o innych miejscach to piszcie. Tymczasem moja krótka opinia o tym jak brzoskwiniowa Coca Cola w ogóle smakuje. 🙂

Coca-Cola Brzoskwiniowa Smak i Cena

Przynzam szczerze, że nie znam dokładnej ceny tego produktu w Piotr i Paweł. W Londynie Tesco sprzedaje pół litrowe butelki za jakieś 1,3 funta, ale chyba i tak nie ma sensu tego przeliczać bo do niczego nie jest to potrzebne, gdyż u nas cena może być zupełnie inna.

brzoskwiniowa coca-cola

Smak Coca-Coli brzoskiwniowej zaskakuje jednak bardzo pozytywnie. Spodziewałem się tutaj, że będzie bardzo sztuczny, perfumowany owocowy aromat. No i jeszcze wersja Coli zero sugar też nie napawała optymizmem (jakoś te odcukrzone wersje często mnie do siebie nie przekonują).

Okazało się jednak, że Cola Peach to całkiem smaczna propozycja. Po pierwsze sama Cola owszem jest mniej słodka, ale nie ma tego dziwnego posmaku, który często słodycz zastępuje w wersjach light i innych wynalazkach (albo nie zdążyłem go poczuć, bo piłem colę gdy była zimna i w dość małej ilości). Nie będę się jednak rozpisywał o tym jak smakuje cola. 😉 Brzoskiwnia jest tutaj najważniejsza i ta wypadła zaskakująco dobrze. Zero sztucznych aromatów. Zero przytłaczającego niepotrzebnie smaku.

Owocowy smak wypada naprawdę naturalnie i gra tutaj ważną, ale jednak drugoplanową rolę. Brzoskwinia pojawia się dopiero po chwili i po kolejnej już jej nie ma i możecie się cieszyć smakiem standardowej Coli. I tak przy każdym łyku. Nie spodziewałem się tego, ale z małżeństwa Coca-Coli z brzoskwinią wyszło coś naprawdę fajnego, po co pewnie chętnie sięgnąłbym od czasu do czasu zamiast standardowej Coli. Choć znając życie, nie pojawi się w szerokiej dystrybucji w Polsce, więc nie będę miał tego problemu. 😀

Pan Tester

The post Coca-Cola Brzoskwiniowa [test i opinie] appeared first on Testujemy Jedzenie.

Viewing all 21 articles
Browse latest View live